środa, 24 kwietnia 2013

Czarna róża



Czarna róża 
Czarna, tajemnicza
Różne ma oblicza
Czasem ból zadaje
Czasem sił dodaje
Choć zimno w ręce
Choć kłuje serce
...To samo marzenie
...To samo spojrzenie
Chcesz czas wrócić
Wydarzenia obrócić
Pogodzić się trzeba
Zrobić się tego nie da
Żył nie podcinasz
Bo w ręce ją trzymasz
Z ciemnego głośnika
Kojąca leci muzyka
Jesteś w jej niewoli
Dlatego czasem boli

Z oczu płynie łza
Wciąż muzyka gra
...Lecz wiara wciąż duża...
jak ta...CZARNA RÓŻA...


Dos­tałam czarną różę.
Czas mi­jał, a ona nie więdła.
Nie tra­ciła uro­ku, 

swoimi kol­ca­mi op­letła mo­je ser­ce.
Nie widziałam ra­tun­ku.
Wpat­rzo­na w je­den pun­kt, 

myślałam tyl­ko o swoim nie­szczęściu.
No­ce - cóż to były za udręki..
Myśli, ref­lek­sje jak os­trza przeszy­wały mój mózg 

i naj­ważniej­szy mięsień..
W końcu sa­ma wy­dobyłam nóż 

i poz­byłam się przeszko­dy.
Szczęście.
Może i jest da­leko, 

być może nie pot­ra­fi mnie zna­leźć..
Ale ja chcę mu pomóc.
Czarną różę, zastępuję białą.
Czys­tość.
Zaczy­nam na no­wo.
No­wa kar­ta, no­wa miłość, 

no­we chwi­le, no­wa ja.
Będę mu wychodziła na prze­ciw, 

dopóki nie będzie mnie mi­jało. 

Czarna róża 
Z kamienia na kamień
spadają krople krwi
z serca czarnej róży,
która więdnie w świetle dnia.
W jej czarnych płatkach
słodko uśpiona radość
spoczywa zaklęta w woń
ze środka snu.
Jestem jak czarna smutna róża
i w ciszy rozmyślam
a z kamienia na kamień
spadają krople krwi…






Czarna róża
Nastała noc.
Nade mną pełnia księżyca.
A ja wbita w ziemię
Czekam na deszcz.
Lecz niebo bezchmurne,
Czyste niczym dusza anioła.
Powoli zasycham.
Rozkruszam się.
Me czarne płatki opadły już na ziemię.
Lecz ja nadal czekam.
Motyl o czarnych skrzydłach
Przystanął na jednym z suchych płatków.
Dodał mi sił.
Jednak odleciał
I znów zostałam sama,
bezradna.
Czekałam do ostatniego tchu.
Wreszcie umarłam.
I wtedy spadł deszcz
Czarna Róża 
W świetle księżyca
rozkwitają czarne róże,
martwe i kruche.
Sto tysięcy pajęczych myśli
utkanych razem
owija się
wokół mnie,
mrowią się.
W powietrzu krew,
a ze wszystkich kątów
wylewają się myśli.
Księżyc ślizga się po niebie,
a gwiazdy zapadają w sen.
Dużo pajęczyn,
na dywanie płatki czarnych róż
i ich kolce.




Czarna Róża
  U progu bram świata ciemnego.
Przy skołatanym pukaniem murze.
Z prochu szarego i marnego.
Utworzono traw ciemności morze.

W łukach bram skruszonych.
Lecąc wraz z odłamkami małymi.
Lecąc wraz z odłamkami małymi.
Z iskrami bardzo smutnymi.

W kępkach prochu trawy suchej.
Leży skruszona czarna róża.
Obok niej ciało wywleczone nocy cichej.
Skruszone serce pękło niczym róża.

Ona wyschła i się skruszyła
A serce z rozpaczy pękło
Nad światem...
 
 
Czarna róża
Serce me spało, a moja myśl tonęła gdzieś w lazurze, nagle ujrzałem przy sobie tuż skromniutką czarną różę. Wspaniałą krasą jej kwiat i liść bynajmniej się nie płoni, a przecież dziwny jakiś czar przykuwa wzrok mój do niej. Czarna różyczko! zerwę cię, na piersi przypnę sennej – serce się budzi – cóż to? ma dłoń chwyta za kwiat kamienny! Odchodzę smutny – w tej chwili znów z kamienia kwiat wykwita; wracam – i znowu moja dłoń za zimny kamień chwyta.
Kazimierz Przerwa - Tetmajer 
Czarna róża 
Spójrz na czarne róże,
Mają kolce odwrócone do góry nogami,
Piękno ukryte.
To wszystko zamknięte w jednym płatku.
Niedostępność powoduje samotność.
Róża czarna w mroku
On szykuje się do skoku
Jego myśli tylko krew
Potworny morderczy zew
Rozpacz w sercach ludzi
Jeden z nich już się nie obudzi
U nas tylko ból i strach
Stwór stoi w drzwiach
Zmrok nadciąga
Niepokój przyciąga
Czarna róża to znak
Okrutny postrach mas
Wampir jest wśród nas
Litości w nim brak
Po zabiciu ofiary
To stworzenie obdarte z wiary
uchodzi w las
By jutro powrócić znów
Gdy nadejdzie nów
By przerazić nas
Nie poddawaj się walcz
Jego zło, swym dobrem zwalcz
Mistyczną bestię pokonaj
Lub pożarty przez nią skonaj
Czarna Róża piękny kwiat
Równie pięknej bestii znak.



Róża
Zas­tygł wzrok
otoczo­ny mgłą przeszłości
suche łzy roz­myły akt miłości
piasek pus­tynny po­wiał w śnie
tudzież ry­cerz bólu ustąpił miej­sca
suchej łzie a z krop­li
roz­kwitła na pus­tko­wiu ni­cości
czar­na róża
tar­ga­na pus­tynnym wiat­rem
bi­ta w twarz pias­kiem
piórem czar­nym anioła muśnięta
łzę żywą uro­niła
pro­mieniami słońca czar­ne płat­ki otu­liła
roz­kwitła - poświ­tem blas­ku
zmilkły wiat­ry i pias­ki
oto królo­wa pus­ty­ni
nab­rzmiały się kol­ce
w blas­ku księżyca cier­nisty cień rzu­ciły
w bez­kres żółci
bi­cie ser­ca kwiatu
obudziło śpiące wyd­my
to jej chwi­la
nie zniszczą róży kurha­ny
stoczyła bitwę
gdzie nie ma przeg­ra­nej   

















1 komentarz: